Każdy Dzień oznacza nowe dwadzieścia cztery godziny. Każdy Dzień sprawia, że wszystko na nowo staje się możliwe. Obojętnie czy żyjesz, czy giniesz, możesz mieć tylko jeden Dzień naraz. Czasem słońce zachodzi wcześniej. Nie ma Dnia, który trwałby wiecznie.

lipca 26, 2016

!!!

Kochani przybysze!
Po Waszej prawej widać archiwum.
Archiwum: miejsce w którym możecie znaleźć stare posty. Z roku: 2016. Z roku: 2015. Z roku... 2014!
Pierwszy post pojawił się tutaj dokładnie 26 lipca 2014 roku o godzinie 9:39 AM.
Dzisiaj mamy 26 lipca 2016. Pomimo, że są wakacje udało mi się obliczyć!
2016-2014= 2! 


Dacie głowę, że to już dwa lata?! Miałam wtedy 13 lat, byłam świeżo (no, kilka miesięcy) po przeczytaniu Patrioty . I byłam strasznie głodna. Głodna tego, co było po epilogu tej książki!

-Cześć- mówi.- Mam na imię Daniel.
-Cześć- odpowiadam.- A ja jestem June. 
-Cześć- mówię.- Umieram!

#help

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Nigdy nie sądziłam, że uda mi się to skończyć. Albo, że powstanie coś co ma ręce i nogi. Nie jest tajemnicą, że w 2014 napisałam tylko 3 rozdziały. Czyli, ledwo liznęłam fanfika. Nie miałam wtedy jeszcze pomysłu, fabuły. Pisałam to co mi ślina na język (na palce, lol) przyniosła.
27 czerwca przypomniało mi się o tym, że piszę fanfik. Rozdział 4 pisałam chyba tydzień. Nie miałam pojęcia, o co mi chodziło, jaki miałam plan... Chyba udało mi się z tego jakoś wyjść z głową :D I tak oto, od czewrca 2015 napisałam 35 postów. Łącznie było już 38 rozdziałów, woooho.

W 2016 roku wiedziałam, że fanfik zbliża się ku końcowi. Szczerze? Końcówkę miałam napisaną już w 24 rozdziale, w tym w którym następnuje epilog w książe. Ale, kurczę. Przecież to jeszcze nie koniec! Co dalej z June i Danielem? Więc tak oto zrezygnowałam z tego pomysłu.
W każdym razie: 2016 to 15 rozdziałów+ pierwsze ikolejne LBA, oraz wszystkie obecne posty, więc licznik rośnie.
2 kwietnia napisałam epilog. I tym razem byłam święcie pewna, że to koniec. Nie mogę tego ciągnąć w nieskończoność, więc czas na the end.  Chciałam szczęśliwe zakończenie, bo takie powinno być każde zakończenie. Nawet gdy pisałam najgorsze rzecz, gdy bohaterowie byli o kilka sekund od śmierci, wiedziałam, że to będzie happy end i kropka!
I żyli długo i szczęśliwie...
Koniec  
 Trochę pusto zrobiło mi się po napisaniu ostatniego zdania. Naprawdę, koniec? Naprawdę. Zrobiłam to.




Dziękuję.

Wszystkim którzy przeczytali mój fanfik, którzy czytają, i którzy w rzyszłości będą go czytać. Jesteście najlepsi na świecie. Dwa lata to dużo. Dwa lata to 24 miesiące. 730 dni. 17520 godzin. 1051200 minut. 63072000 sekund.

Chodźcie w świetle.