Każdy Dzień oznacza nowe dwadzieścia cztery godziny. Każdy Dzień sprawia, że wszystko na nowo staje się możliwe. Obojętnie czy żyjesz, czy giniesz, możesz mieć tylko jeden Dzień naraz. Czasem słońce zachodzi wcześniej. Nie ma Dnia, który trwałby wiecznie.

października 30, 2015

Rozdział 32

(https://www.youtube.com/watch?v=v98cFsRXi8I <- Dodam tą piosenkę do playlisty jak zrobię edit ♥ )


Zagłębiam się w jej złotych oczach. Otwartych. Pełnych życia.
Tydzień temu June się obudziła. I to nie ta June, nie-June tylko June jako June. Wczoraj wróciła do domu.
Uśmiecha się do mnie i wstaje. Padam na łóżko i zamykam oczy. June to jedyna osoba którą potrzebuję na całym świecie. Nie, wróć. June to cały mój świat.
Nie wiem czemu, ale przypomina mi się to co powiedziała Tess. Nagle zaczynam mieć wątpliwości, nie wiem dlaczego.
***
-O co chodzi, Daniel?- Spytała June po raz piąty w ciągu kilkunastu minut. Jesteśmy w parku na spacerze a jej oczy mnie bacznie obserwują.
-Nic, nie ważne...
-Właśnie, że ważne... Przecież możesz powiedzieć mi wszystko... Naprawdę wszystko.
Zapadła cisza. Czułem jak cały czas się we mnie wpatruje. Ma w sobie taką niezwykłą siłę perswazji, że wystarczy jedno spojrzenie a ty skoczyłbyś w ogień.
 -Gdy... To się działo... To pomyślałem, że może... Tomożedlategożejużmnieniekochasz.
-Szybciej nie potrafisz?
-... To może dlatego, że już mnie nie kochasz...
Cisza. Nie mam odwagi na nią spojrzeć. Gdy mija wieczność w końcu to robię.
Nie potrafię dokładnie odczytać wyrazu jej twarzy. W oczach tańczą jej łzy, ma zaciśnięte wargi i pięści.
-Nienawidzę cię- powiedziała ostro.- Jak mogłeś tak w ogóle pomyśleć?
-June ja...
-Nienawidzę cię, rozumiesz? Myślałam, że to wiesz ale... Trudno- uśmiechnęła się gorzko.- Nie można tak po prostu kogoś przestać kochać.
-Ja...
-Po prostu zapomnij- chłód jej głosu zmroził mi krew w żyłach.
Odwróciła się na pięcie i zaczęła szybko iść w przeciwnym kierunku.
***
-June, poczekaj!- Krzyknąłem za nią.
Brak jakiejkolwiek reakcji. Zacząłem za nią biec. Gdy ją dogoniłem złapałem za ramię i obróciłem w moim kierunku.
-Czego chcesz, Daniel?
-June... Przepraszam... Nie powinienem nigdy tak myśleć... Ja... Zachowałem się jak idiota...
-Jak mogłeś pomyśleć, że cię nie kocham? Daniel... To twój głos mnie obudził. Wymawiałeś moje imię a ja po prostu szłam za twoim głosem i... Nie byłam sobą przez ostatni rok...
-Naprawdę mnie kochasz?
-Kochałam cię... Kocham... I będę cię kochać... Bez względu na całą resztę...
-Tak?
-Tak... Nie wiem dlaczego... Ale cię kocham... Po postu to czuję... Nie wiem czemu ty, ale wiem, że cię kocham.
-Ja też nie wiem czemu ty... Wiesz, nawet nie jesteś specjalnie ładna- zażartowałem.
-Dobra. W tej chwili kupujesz mi kwiatki na przeprosiny.
Śmieję się i idę do kwiaciarni. Kupuję jedną, skromną czerwoną różę i wręczam ją June.
***
[15/21]


-Dobra, June jest już June. To dobrze- powiedziała Tess z uśmiechem siadając na kanapie w naszym mieszkaniu.
-Tak, June to zdecydowanie June- przyznał jej rację Eden gdy June zaczęła bawić się z Alex zamiast zwracać uwagę na ludzi.
-Po prostu ją uwielbiam i strasznie się za nią stęskniłam- uśmiechnęła się lekko.
-Czemu zawdzięczamy waszą wizytę?- Spytałem.
-No więc za dwa miesiące wrażam na Antarktydę...
-Woaa, ale to interesująca informacja- przerwałem mu.
-...I Tess przeprowadza się razem ze mną...
-TO jest interesująca informacja- powiedziała June.
-I bierzemy ślub.
-Nie, TO jest interesująca informacja- powiedzieliśmy z June równocześnie.- Gratulacje.
-To nie koniec niespodzianek- uśmiechnęła się Tess.
-O mój Boż...- June zakryła usta dłońmi.- Naprawdę?
-Nawet nie wiesz co chciałam powiedzieć- powiedziała z wyrzutem Tess.- Kontynuując... Na Antarktydzie powstaje nowy projekt... "Nieskończoność życia"... I jego szef chce żeby przy okazji naszego wesela go odwiedził. Co prawda będzie go można testować dopiero za kilka lat ale już werbują ludzi...
-Co to za projekt?
-Nie znamy szczegółów. Facet powiedział, że przedstawi ci zarys jak się spotkacie.
Uśmiecham się. Mam nadzieję, że tym razem będzie to ktoś normalny a nie psychopata.




Tak, długo nie pisałam :c
Chodźcie w świetle, czytajcie i polecajcie ludziom trylogię "Legenda" (i "The Young Elites" naszej kochanej Marie Lu!) i zostawiajcie komentarze