-Ale masz dzwonić- mówi mi w Sylwestra.- I przyjeżdżać na weekend. Okay?
-Okay.
***
Gdy tylko wsiadam do samolotu zaczynam tęsknić za June, Metiasem i Johnem oraz Alex. Jutro przychodzi do nich Lucy.
W chwili gdy moja stopa stanęła na pokładzie podchodzi do mnie jakaś kobieta i prowadzi do jakiegoś pomieszczenia. W środku są dwie osoby: jakiś mężczyzna zgolony na łyso i...
-Pasco?! Co ty tutaj robisz?
-Mógłbym cię spytać o to samo- odpowiada z uśmiechem.
- Antarktyda 2.0?
Pasco kiwa głową i wskazuje na faceta obok:
-To jest Will.
-Jestem Da...
-Wiem kim jesteś- przerywa mi i się uśmiecha.
-Hej, Will- odzywa się Pasco siadając.- Zapomnij, za wysokie progi. Ja też próbowałem a jestem zajebiście fajny, więc ty tym bardziej nie masz szans. Poza tym... Jak twoja żona, June?
-Mamy dwójkę dzieci.
-Och, super. Jak się nazywają? Pasco1 i Pasco2?
-Nie... John i Metias.
-Och. W każdym razie, gratulacje.
-Dzięki.
***
-Witajcie moi drodzy- wita się z nami profesor Faye na lotnisku.- Ten projekt jest ściśle tajny. W chwili gdy wejdziecie do bazy zostaniecie odcięci od świata. Gdy skończymy pracę i bedziecie mogli opuścić bazę, będziecie musieli złorzyć przysięgę. Musicie mi również oddać swoje telefony.
-Zaraz, nie będę mógł dzwonić do June?
-Raz na jakiś czas pod okiem ochrony będziesz mógł z nią rozmawiać.
-Ale dlaczego?
-Bo Antarktyda 2.0 jest projektem tajnym. Nikt nie może wiedzieć nad czym pracujemy.
Krótki rozdział ale może coś jeszcze napiszę dzisiaj albo już jutro :)
Do siego roku! ♥
Życzę abyście poznali kogoś kto będzie Was kochać tak mocno jak Day June ♥
Spełnienia wszystkich marzeń ♥
I wytrwałości w postanowieniach noworocznych! ♥
Chodźcie
w świetle, czytajcie i polecajcie ludziom trylogię "Legenda" (i "The
Young Elites" naszej kochanej Marie Lu!) i zostawiajcie komentarze ♥