W naszym zespole było 10 osób. Ja, Pasco, rodzeństwo Mad i Sean, Octavia, Summer, Derek, Finn, Caleb i Alaska. Większość z nich ma 20-25 lat. Najmłodsza jest Mad bo ma tylko 17 lat. Razem z Pasco czujemy się jak jakieś stare dziady.
W końcu przyszedł Faye i przerwał moje zażenowanie.
-Każdy z was ma swoją szafkę w której ma swój szyty na miarę strój- powiedział z uśmiechem profesor.
Otworzyłem moją szafkę i wyciągnąłem z niego granatowy mundur, spodnie i buty. Z tyłu kurtki był wyszyty ciemny napis Antarktyda 2.0. Do przedniej kieszeni była przyczepiona plakietka 076-Day.
-Za dziesięć minut spotkamy się przy waszych pracowniach. Szukajcie drzwi z takim samym numerem co ten na plakietce.
Przebrałem się szybko i udałem się szukać moich drzwi. Po chwili je znalazłem. Faye nie dał nam dalszych instrukcji więc nie wiedziałem co robić. W końcu otworzyłem drzwi.
W środku znajdował się idealnie ciemny pokój. Na środku stał hologram jakieś kobiety.
-Witaj- odezwała się robotowym głosem.- Jestem Antarktyda. A ty jesteś testerem. Proszę, stań we wskazanym miejscu.
Dłoń hologramu wskazała mi świecący punkt "x" na podłodze.
-Rozluźnij się i przygotuj się do gry. Powiedz jak będziesz gotowy.
Wziąłem kilka wdechów i rozluźniłem ramiona.
-Jestem gotowy- powiedziałem pewnym tonem.
-Zaczynamy. Powodzenia.
Czuję jak coś kłuje mnie w kilku miejscach a potem następuje ciemność.
***
Szybuję wśród gwiazd. Nie, to nie są gwiazdy tylko tafla jeziora. Wyciągam dłoń i dotykam wody. Jest lodowata. Nad moją głową rozciąga się nocne niebo a przed mną... Ogromne miasto z tysiącami świateł. Nie wiem ile czasu zbudowanie tego zajęło grafikom. Ale efekt na pewno był warty nawet stu lat pracy.
Wylądowałem w parku przy fontannie. Na dole czekali już Pasco, Octavia, Sean, Mad i Finn.
-Ja już kocham to miejsce!- Wykrzyknęła Mad.
-Nie chwal dnia przed zachodem słońca- powiedział spokojnie jej brat.
-Właściwie to już jest noc.
Po chwili wylądowała obok nas Summer. Po upływie kolejnych sekund dołączył do nas Caleb. Brakowało tylko Dereka i Alaski. Upłynęła wieczność gdy z przerażeniem w oczach Derek dotknął ziemi.
-Coś się stało?
-Gdzie jest Alaska?
-Wszystko w porządku?
Derek uciszył wszystkich podnosząc rękę.
-Hologram kazał mi się rozluźnić- zaczął mówić.- Więc to zrobiłem i już chciałem zacząć grę gdy usłyszałem wrzask Alaski. Wybiegłem do jej pokoju i ona... paliła się żywcem. Ogień trawił jej ciało a ona wrzeszczała i...
-O mój Boże... Dlaczego to się stało?
-Nie rozluźniła się- powiedział Derek z ponurą miną.- Kazali mi wracać.
-I to wszystko? Nie przerwią eksperymentu?!- Oburzyła się Summer.
-Nie. Ich zdaniem bez ofiar nie ma sukcesu.
-Kto tak twierdzi?! Faye?!
-Faye wrócił do swoich obowiązków i nie ma już nad nami kontroli.
-Więc kto?
-Oficer Michael Jameson.